Koszykarskie pierwsze koty za płoty

W piątek debiutowaliśmy w szkolnej lidze koszykówki chłopców. Jak często bywa w takiej sytuacji musieliśmy zapłacić „frycowe”. Początek spotkania na to jednak nie wskazywał. Uczniowie ZSIŚ zaczęli rewelacyjnie już w pierwszych minutach meczu z VLO uzyskali znaczną przewagę 17:4.

 

Niestety zbyt krótka ławka rezerwowych na tak długi i wyczerpujący mecz spowodowała, iż ostatecznie przegraliśmy w ostatnich sekundach spotkania 50-52. Nasz 7osobowy zespół nie miał zbyt dużo czasu na odpoczynek i zaledwie po 8 minutach rozpoczęliśmy drugie spotkanie z gospodarzami ZSMEiE. Niestety zmęczenie naszych graczy przełożyło się na skuteczność w ataku. Wcześniejsze celne rzuty za 3 przestały kompletnie nam wychodzić. Na domiar złego sędzia pozwalał na dość agresywną, jak na koszykówkę, grę naszych rywali. Szczególnie nękany był nasz najskuteczniejszy zawodnik Daniel Nikleniewicz. Gdy na boisku zaczęło poważnie iskrzyć, arbiter spotkania zdecydował się na bardzo stanowcze rozwiązanie i usunął z boiska rozgrywających obu drużyn. Bez naszego lidera ciężko było posklejać grę. Mimo wysiłków genialnego w obronie Macieja Stalewskiego. Dobrze pod tablicami walczyli również Dawid Wodzyński jak i Adrian Duszyński. Bez zmienników Jakuba Leśniewskiego oraz Huberta Czarnowskiego nie mielibyśmy po co wychodzić na boisko, a swoje 5 groszy do naszej gry dorzucił również Patryk Montowski. Chłopcy zostawili serce i pokazali fajny kawałek koszykówki. Miejmy nadzieję, że w pełnym składzie i większym zgraniem utrzemy jeszcze nosa rywalom, a okazji ku temu będzie jeszcze wiele.